Pamiętaj uwagę Williama Jamesa,
że najgłębszą zasadą natury ludzkiej
jest potrzeba akceptacji.
Kochaj swoje dzieci
za to, jakie są,
a nie za to,
jakie chciałbyś, żeby były.
Porzuć swoje plany dla dzieci
i pomóż im
realizować
ich własne plany.
Pamiętaj uwagę Williama Jamesa,
że najgłębszą zasadą natury ludzkiej
jest potrzeba akceptacji.
Kochaj swoje dzieci
za to, jakie są,
a nie za to,
jakie chciałbyś, żeby były.
Porzuć swoje plany dla dzieci
i pomóż im
realizować
ich własne plany.
„Matce”
Dla Ciebie, Matko,
najpiękniejszym trelem
słowik o świcie
słodkim, miękkim głosem
wyśpiewuje najpiękniejsze melodie
wychwalając życie….
Dla Ciebie, Matko,
skowronkami dzwoni pole zaorane,
zorze poranne
szkarłat rozlewają po niebie.
Dla Ciebie pająk
ponawlekał na nić
srebrzystą rosę
i taki właśnie naszyjnik
Tobie dzisiaj zaniosę
w podzięce za troski i życie…
Więc przyjmij go,
Mamo kochana,
jedyna na świecie.
( Halina Tarchała)
Noah Whiteman, Przepyszne trucizny. Od przypraw do
narkotyków, przeł. Aleksandra Paszkowska, Feeria Science, Łódź 2025
Wiemy, że za ostry smak papryczki odpowiada kapsaicyna, kawa pobudza dzięki kofeinie kryjącej się w ziarnach kawowca, a zażycie penicyliny pozwala zwalczyć niejedną infekcję bakteryjną.
Rośliny, grzyby,
drobnoustroje i zwierzęta produkują toksyny na masową skalę, aby się bronić.
Ponadto podczas, gdy jedne gatunki wznoszą swoje trujące fortece, inne w wyniku
ewolucji uczą się je forsować, a ten ukryty wyścig zbrojeń trwa od wieków tuż
przed naszym nosem. Jak to się stało, że zaczęliśmy używać oraz nadużywać rozmaitych
substancji? Jakie jest ich prawdziwe przeznaczenie? Przeczytaj tę książkę, a
już nigdy nie spojrzysz tak jak wcześniej na rośliny doniczkowe, grzyby, owoce,
warzywa i … historię ludzkości.
Oficjalnie Ustawa rządowa, pierwsza w Europie, druga w świecie ustawa zasadnicza, uchwalona w atmosferze zamachu stanu 3 V 1791 przez Sejm Czteroletni
(…) Witaj dniu Trzeciego Maja,
Który
wolność nam zwiastujesz.
Pierzchła
już ciemiężców zgraja.
Polsko,
dzisiaj tryumfujesz!
(
……………………………………..)
Są takie święta raz do roku, co budzą życie, budzą czas
Wszystko rozkwita w słońca blasku i wielka radość rośnie w nas
Kiedy Wielka Noc nastanie
Życzę Wam na Zmartwychwstanie
Dużo szczęścia i radości,
Która niechaj zawsze gości
W dobrym sercu, w jasnej duszy
I niech wszelkie zło zagłuszy
Na obrazie widać tancerki przygotowujące się do wejścia na scenę. Można przypuszczać, że malarz przedstawił wycinek codziennego życia teatru. Artystki rozgrzewają się i poprawiają kostiumy, nieświadome, że ktoś je obserwuje.
Kompozycja jest zdominowana przez sylwetki tancerek. Namalowane połyskliwym błękitem, zostały ukazane pomiędzy nieostrymi elementami scenografii teatralnej. Artysta oddał kształty za pomocą delikatnych muśnięć pędzla. Zamiast regularnych kształtów i linii widzimy miękkie nieostre barwy. Edgar Degas nazywał tę technikę „rysowaniem pędzlem”.
Obraz przypomina pobieżny
szkic, ale jest to zamierzony efekt, który mógł powstać dzięki zmysłowi
obserwacji, doskonałym umiejętnościom i wieloletnim studiom. Degas namalował i
wyrzeźbił setki tancerek. Fascynowały go ich ruchy, wdzięk i siła. Nauka tańca,
wymagająca wielokrotnego powtarzania tych samych ćwiczeń, przypominała mu pracę
malarza.
Witold Rybczyński, O architekturze, Rebis, Poznań 2024
Autor snuje opowieść o funkcjach i zastosowaniu architektury w sposób nietuzinkowy. Pokazuje, że budynki mogą być manifestacją gustu, szczytowym osiągnięciem technologii, tłumaczy kursy wytyczone przez uznanych mistrzów, wskazuje na mariaż dawnych wartości z nowymi materiałami.
„Stare budowle – obojętnie, czy są to budynki parlamentu, czy sale koncertowe – nie tylko kształtują nasze zachowania i styl bycia; one są niczym nasi serdeczni przyjaciele. (…) Budowle przypominają nam również o ludziach, którzy je wznieśli, o ludziach, którzy choć byli tacy jak my, byli jednocześnie zupełnie inni.
I jesteśmy im wdzięczni za to, co nam pozostawili. Czy ludzie w
przyszłości będą nam wdzięczni za to, co my zbudowaliśmy?” – pyta z przekorą
Rybczyński. Bogaty materiał napisany prostym językiem usatysfakcjonuje każdego,
kto zechce pochylić się nad różnorodnością architektury i zbadać jej tajemnicze
detale.
Rzadko się zdarza, by zakosztowanie jednego ciasteczka stało się pretekstem do stworzenia arcydzieła literatury. Marcel Proust, zakosztowawszy ciasteczka, nie tylko napisał wybitną powieść, ale pchnął literaturę światową na zupełnie nowe tory.
Pisarz, wiedziony smakiem ciasteczka zwanego magdalenką, przypomina sobie aurę własnego dzieciństwa. Magdalenka wyzwala w nim niepowtarzalną aurę własnej przeszłości. A ta wymaga tylko niezwłocznego zanotowania.
W 1912 roku pierwszy z siedmiu tomów jego pomnikowego dzieła „W poszukiwaniu straconego czasu”, zatytułowany „W stronę Swanna”, opuścił drukarnię. Całość miała objąć trzy tysiące stron. Zabrała Proustowi 10 lat. Drukarskie korekty ostatnich tomów sporządzał już na łożu śmierci.
Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami - Marta Strzelecka, Marginesy, Warszawa 2023
„Ziemianki” odnoszą się w dużej mierze tylko do okolic Nałęczowa. Mimo to książkę warto przeczytać, ponieważ jest znakomitym uzupełnieniem wiedzy o Polsce międzywojennej, podziałach społecznych, stosunkach patriarchalnych w rodzinie oraz powolnych przemianach obyczajowych.
Ciekawe są odpowiedzi – rozsiane w całej książce – na pytanie, dlaczego właściwie panie z dworów pomagały chłopkom. Z jednej strony miały za cel kształtowanie emisariuszek, które po takiej edukacji będą krzewiły na wsi sympatię do ziemiaństwa. Chodziło o to, by zachować dawny porządek społeczny i by chłopi po zniesieniu pańszczyzny dalej byli przywiązani do dworów i folwarków.
Zaskakuje inna odpowiedź na to pytanie.
Ziemianki pomagały chłopkom z nudów. Gdy mężowie nieraz całymi dniami grali w
karty, one – zamiast drzemać na kanapach – szukały sobie pożytecznego zajęcia.
Pomoc biednym była jednym z pomysłów.
Vincent van Gogh namalował „Kościół w Auvers” podczas ostatnich lat swego życia – dokładnie w 1890 roku. W tym czasie van Gogh cierpiał na chorobę psychiczną i problemy emocjonalne.
Malując kościół, artysta ukazał go nie jako miejsce schronienia i ukojenia, lecz mroku i nadchodzącego Sądu Ostatecznego.
W liście do swej siostry van Gogh pisał: „Stworzyłem większy obraz tutejszego kościoła. Jego budynek wydaje się być fioletowy na tle błękitnego nieba. Witraże w oknach sprawiają wrażenie ultramarynowych plam. Dach jest fioletowo-pomarańczowy. Na pierwszym planie widać rośliny zielone oraz piasek oświetlony różowymi promieniami słońca.
Wszystko jest bardzo
podobne do tego, co zobaczyłem, obserwując starą wieżę i cmentarz w Nuenen.
Tyle, że teraz kolory wydają się bardziej ekspresywne.” Pierwszy plan na tym
obrazie zdaję się być w świetle dnia – sam kościół – w cieniu, jakby ukazany
został w nocy.