wtorek, 19 marca 2019

Marzanna


Morena, Marzaniok (od słów: „mor”, „mara”, „zmora”), Śmierć, Śmierztecka, Śmiertka, Śmiercicha – to różne określenia, jakie nadawano kukle Marzanny. Stanowiła uosobienie zimy i śmierci. Wyprowadzenie jej poza granice wsi i utopienie lub spalenie było konieczne, aby przywołać wiosnę. Obrzędu dopełniano w czwartą niedzielę Wielkiego Postu, zwaną Białą, Czarną albo Śmiertną. Począwszy od XIX wieku, zwyczaj ten stopniowo zmieniał się w zabawę, w której brały udział przede wszystkim dzieci i młodzież. 

Współcześnie łączymy go z początkiem kalendarzowej wiosny (21 marca), kiedy to uczniowie , topiąc Marzannę, wrzucają wraz z nią do wody szkolne niedole.



 Obrzęd topienia albo palenia Marzanny-zimy różnił się pewnymi niezbyt ważnymi szczegółami w zależności od regionu Polski – do dziś jego ślady zachowały się w zachodniej i południowo-zachodniej części naszego kraju.






środa, 6 marca 2019

Emilia Sczaniecka 1804 – 1896




Mogła wieść spokojne i nudne życie bogatej ziemianki, z dala od politycznych zawieruch. Wybrała jednak zupełnie inny los – pasjonujący, choć niebezpieczny. Uczestnicząc w trzech powstaniach, narażała się na aresztowanie i utratę majątku. Jej jedyną nagrodą był szacunek, jakim otaczali ją Polacy.



Emilia szybko straciła rodziców, miała wtedy zaledwie 14 lat. Wychowywała ją babka, Anastazja Sczaniecka. Dziewczyna kształciła się początkowo na prywatnej pensji w Poznaniu, później wysłano ją na pensję francuską Leforgue’ów w Dreźnie. Po rodzicach odziedziczyła spory majątek, zapewniający jej dostatnie życie. W wieku 24 lat poważnie zachorowała na tyfus. Podczas rekonwalescencji, dzięki otaczającej ją młodzieży, zaczęła interesować się polityką. Wkrótce włączyła się do działalności niepodległościowej, zbierając składki na pomoc dla powstania listopadowego.


W 1831 roku wraz z Klaudyną Potocką zgłosiła się pod fałszywym nazwiskiem do pracy w lazaretach wojskowych. Jednak w trakcie ciężkiej służby w szpitalu Emilia zapadła na cholerę. Po przezwyciężeniu choroby powróciła do swojego majątku w Pakosławiu. Tam dosięgły ją represje ze strony władz pruskich. Zadecydowano nawet o konfiskacie majątku, na szczęście wyrok cofnięto. Kiedy umierała, zażyczyła sobie skromnego pogrzebu. W testamencie napisała: „trumnę moją ma zrobić porządkowy taką, jaką robi dla komornic. Ubraną chcę być jak zawsze chodzę” i dalej: „kościół nie ma być ustrojony i żadnej nie ma być mowy”. Spełniono jej wolę. Została pochowana w zwyczajnej trumnie na cmentarzu w Michorzewie.