niedziela, 19 grudnia 2021

Święta Bożego Narodzenia

 


Wieczór wigilijny to ciepło serdeczne, to wzruszenie nad bielą obrusa i drżąca ręka                  z opłatkiem, to krąg najbliższych, więc serdecznych. 


W blasku płonących świeczek kochamy odświętnie, mocno, ale czy dość mocno? Dostrzegamy własną samotność, ale czy widzimy samotność innych? 



Robimy wiele niecodziennych rzeczy, ale czy to tylko siła tradycji, czy też głębsze przekonanie?          I wspierając się słowami ks. Jana Twardowskiego „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą, zostaną po nich buty i telefon głuchy ……



Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna

zabiera nam  wrażliwość tak jak każde szczęście

przychodzi jednocześnie jak patos i humor

jak dwie namiętności wciąż  słabsze od jednej (…)



kochamy wciąż za mało i stale za późno



Nie pisz o tym za często lecz pisz raz na zawsze ……..”.



Życzymy sobie pokoju w świecie, ładu w ojczyźnie, dobroci od ludzi, miłości w rodzinie i powodzenia     w codziennych trudach.


To właśnie tego wigilijnego wieczoru, od bardzo wielu wieków. Pod dachem tkliwej kolędy Bóg się rodzi w człowieku


 

Jak obyczaj stary każe według ojców starej wiary pragnę złożyć Wam życzenia w dzień Bożego Narodzenia. Niech ta Gwiazdka Betlejemska, która świeci Wam o zmroku, prowadzi Was do szczęścia W NOWYM 2022 ROKU !



sobota, 11 grudnia 2021

Przytul książkę - Lżejszy od fotografii - O Grzegorzu Ciechowskim

 


Lider, idol, ikona polskiego rocka. Właśnie rozpoczynał kolejny etap swojego życia, planował nagranie nowej płyty Republiki, budowę nowego domu. Wszystko nagle zostawił w pewien grudniowy dzień. Od jego śmierci minęło już dwadzieścia lat, a polska scena muzyczna nadal nie doczekała się postaci podobnego formatu. Teraz powraca w biografii, jakiej jeszcze nie było. Przejmującej, pełnej emocji i tęsknoty, zbyt późno wypowiedzianych słów oraz niedokończonych rozmów. Oto on – lżejszy od fotografii, bo zatrzymany w kadrach pamięci, w nie zawsze łatwych wspomnieniach najbliższych: rodziny, przyjaciół, muzyków, artystów.



 Piotr Stelmach dokonał rzeczy niezwykłej – wywołał fotografie z ulotnej materii pamięci swych rozmówców        i utkał z nich biografię człowieka z krwi  i kości – wrażliwego poety, świadomego siebie artysty, czułego         i wymagającego ojca, milczącego przyjaciela, ale                     i choleryka, upartego, kontrowersyjnego, walczącego           o siebie lidera.

sobota, 4 grudnia 2021

6 grudnia Św. Mikołaja

 


Urodził się w Bari w południowych Włoszech. Żył prawdopodobnie w IV wieku chrześcijaństwa. Posiadamy mało historycznych informacji o jego życiu i działalności. 





Tradycja chrześcijaństwa przekazała natomiast o nim wiele legend i opowiadań. Był dzieckiem zamożnych rodziców, uproszonym przez nich w modlitwie u Boga.



 Od młodości odznaczał się pobożnością i wrażliwością na niedolę i trudności ludzi, zwłaszcza ludzi biednych i opuszczonych. Po śmierci rodziców majątek rozdał potrzebującym. 



Zwyczaj obdarowywania upominkami w dzień św. Mikołaja spotykamy od XIII wieku. Wprowadzono go najpierw w szkołach w formie stypendiów i zapomóg dla biednych uczniów. 



Z biegiem czasu  przeniesiono go w wielu krajach na wszystkie dzieci w szkołach. Stąd przeszedł on do rodzin i rozpowszechnił się nie tylko w Europie, i to w szerszym zakresie obdarowywania nie tylko dzieci ale również dorosłych.



piątek, 26 listopada 2021

Wigilia św. Andrzeja

 


Niegdyś tylko dziewczęta odczytywały swoją przyszłość z kształtów powstałych z roztopionego wosku albo ołowiu wylewanego do wody na skrzyżowane gałązki chrustu, które ułatwiały wyjęcie zastygłej figurki.



 W wigilię św. Andrzeja panny dawały upust swojej pomysłowości w odczytywaniu przyszłości z różnych znaków. Podobnie jak chłopcy, losowały włożone pod poduszkę karteczki z imionami. 



Sny również były prorocze, tym bardziej że dziewczęta szły spać po całym dniu poszczenia i gorących modlitw do św. Andrzeja, aby przyśnił się wymarzony kawaler przeznaczony na męża – piękny, dobry, mądry, bogaty.  By uchronić się w tę noc przed sennymi koszmarami, połykały trzy ząbki czosnku.



 Zwierzęta były bardzo dobrymi pośrednikami w zdobywaniu wiedzy o przyszłości, przede wszystkim o kolejności wychodzenia za mąż dziewcząt biorących udział we wróżeniu.



 Każda z panien szykowała wcześniej placki, kulki z ciasta lub tłuszczu, kości z nóżek cielęcych. Podsuwały te smakołyki wpuszczonemu do izby psu. Ta, której kulkę zjadł jako pierwszą, miała pierwsza wyjść za mąż.



 Podobnie postępowały z kogutem, któremu  rozsypywały ziarno na podłodze. Ta, spod której nóg najpierw je wydziobywał, najwcześniej miała zostać mężatką. We wróżeniu  pomagały również inne zwierzęta: kot, gąsior, chrząkające świnie, kraczące wrony.



czwartek, 25 listopada 2021

Przytul książkę - Byłam tu

 


To poruszająca historia, w której dramat miesza się z romansem i tajemnicą. Opowiada o osiemnastoletniej Cody Reynolds zmagającej się z utratą  najlepszej przyjaciółki. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: „czemu Meg odebrała sobie życie?” rzuci Cody w wir podróży tropem przyjaciółki, która



 z zapyziałego miasteczka wyjechała na prestiżowe studia, ale też na spotkanie  z   prawdą  o  niej  i  o sobie  samej,      a nawet z wielkim niebezpieczeństwem. Bohaterka będzie zmuszona zakwestionować wszystko, co  dotąd  uważała  za  pewnik.  Nie  tylko  swoją  relację  ze  wspaniałą  Meg, ale i znaczenie  takich  pojęć,  jak  życie,  miłość,  śmierć i przebaczenie.




wtorek, 16 listopada 2021

Ginczanka

 

Ginczanka Zuzanna, właśc. Zuzanna Polina Gincburg pochodziła  z rodziny rosyjskich Żydów, którzy osiedlili się w Równem Wołyńskim. Ojciec Zuzanny, aktor, wyemigrował do Ameryki. Matka wyszła drugi raz za mąż za czeskiego chemika, Waltera Rotha i wyjechała do Hiszpanii. Zuzannę wychowywała babka.



 Nasza bohaterka już w gimnazjum pisała wiersze, które posyłała Julianowi Tuwimowi. W 1934 roku  zdobyła wyróżnienie w konkursie poetyckim „Wiadomości Literackich” i opublikowała wiersz „Gramatyka” w tym piśmie. Od 1935 roku studiowała pedagogikę na Uniwersytecie Warszawskim.


 W latach 1936-1938 współpracowała  ze Skamandrem. Należała do cyganerii artystycznej dwudziestolecia międzywojennego. Przyjaźniła się m.in. z Witoldem Gombrowiczem. Pisała błyskotliwe fraszki i utwory satyryczne, które publikowała w „Wiadomościach literackich”, „Szpilkach”, „Sygnałach”. Przygotowywała także audycje radiowe, tłumaczyła wiersze (P. Verlaine’a, P. Tyčyny, W. Majakowskiego) i piosenki. 



Jednak obok twórczości  satyrycznej wyraźniej  zarysowany jest drugi nurt literackich zainteresowań Ginczanki – zagadnienia egzystencjalne, bunt wobec tradycji, dialog poetyckich postaw, wyzwanie rzucone sobie i światu w poczuciu odpowiedzialności, ale także zagrożenia.



W 1936 roku wydała przesycony niepokojem tomik poetycki „O centaurach”. Wybuch II wojny światowej zastał ją na wakacjach w Równem Wołyńskim. W czasie wojny pracowała jako pomocnik buchaltera w Biurze Uzdrowiskowym we Lwowie. Poślubiła wówczas sporo starszego od siebie krytyka sztuki, Michała Weinziehera. W obawie przed aresztowaniem zamieszkała w Krakowie, potem pod Krakowem.


 

 Przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach, strach i poczucie beznadziejności przyprawiły ją o szaleństwo. Spalała się w oczekiwaniu na śmierć. W 1944 roku została aresztowana przez gestapo, a kilka miesięcy potem rozstrzelana  w Płaszowie. Była przedstawicielką tzw. drugiego pokolenia skamandrytów, jednak pod pozorem radości utrzymanej w poetyce skamandryckiej wyrażała tęsknotę, niepokój i samotność. Jej twórczość poetycka przesycona jest katastrofizmem – zarówno osobistym, jak i globalnym. tragicznymi przeczuciami i lękiem, od których ucieczką są m.in. pojawiające się motywy przyrody. Non omnis moriar – pisała ironicznie i drwiąco w jednym z ostatnich wierszy, przekonana o konieczności odejścia w niebyt i niepamięć. A jednak naprawdę non omnis moriar




Po II wojnie światowej ukazały się wybory jej poezji: „Wiersze wybrane” (1953), Zuzanna Ginczanka „Wybór wierszy” (1980). Dzięki staraniom poznańskiej polonistki, Izoldy Kiec, został wydany zbiór wierszy Ginczanki („Udźwignąć własne szczęście, 1991), poprzedzony świetnym i rzetelnym szkicem biograficznym, a pamięć o poetce odżyła w pokoleniu młodych czytelników i badaczy.





poniedziałek, 8 listopada 2021

11 listopada - Święto Niepodległości

 


Święto to upamiętnia odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1918 roku, po 123 latach niewoli, w czasie których podzielona była pomiędzy trzech zaborców: Austrię, Prusy i Niemcy.





Święto Niepodległości zostało ustanowione w ostatnich latach II RP, tuż przed wybuchem II wojny światowej. Do kalendarza świąt powróciło w 1989 r.





Obchodom święta często towarzyszy wspólny śpiew patriotycznych pieśni, spośród których największą popularnością cieszą się: „Legiony”, „O mój rozmarynie”, „Przybyli ułani’, „Ułani, ułani”, „Rozkwitały pąki białych róż”, „Czerwone maki”, „Dziś do ciebie przyjść nie mogę”, „Piechota”, „Oka”, „Modlitwa obozowa”, „Wojenko, wojenko”.





wtorek, 2 listopada 2021

Opłakiwanie Chrystusa - Giotto di Bondone

 


Giotto tworzył freski, czyli malowidła ścienne nanoszone na mokrym tynku. Nazywano go pierwszym prawdziwym interpretatorem ducha renesansu, który tradycyjne tematy – wątki biblijne czy żywoty świętych – przeniósł w realistycznie oddane, współczesne otoczenie. 



Do jego najważniejszych dokonań należą polichromie wykonane w Padwie, które ozdobiły mury ukończonej w 1305 r. kaplicy Scrovengich, zwanej też kaplicą Matki Boskiej Litościwej.



 Fresk Opłakiwanie Chrystusa ukazuje Marię trzymającą syna w ramionach. Wokoło gromadzą się pogrążeni w żalu świadkowie. Giotto pokazuje nam tę scenę z perspektywy osoby obecnej przy wydarzeniu.



 Uderza śmiałe wykorzystanie kolorów – intensywnych i żywych – fascynuje sposób, w jaki artysta koncentruje uwagę odbiorcy na postaciach głównych bohaterów, choć to Chrystus pozostaje
w centrum przedstawienia; zwraca uwagę także fantastyczny stan zachowania dzieła, który przyczynił się do zagwarantowania artyście nieśmiertelności.





środa, 27 października 2021

1 listopada Dzień Wszystkich Świętych

 


 

                    Żal, że się za mało kochało

                    Że się myślało o sobie 

                    Że się już nie zdążyło

                    Że było za późno

                                                         [ ks. Jan Twardowski ]