wtorek, 30 stycznia 2024

George Orwell

 

Eric Blair mógł się kształcić w najszacowniejszej brytyjskiej uczelni Eaton, ale bardziej niż studia interesowało go zwykłe życie. Zamienił uniwersytet na służbę w Brytyjskiej Policji Imperialnej    w Birmie.





 Odkrył, że jako kolonialny policjant nie tyle pilnuje praworządności, ile dba, by Imperium Brytyjskie w sposób niezakłócony mogło eksploatować uzależnione od siebie państwa. To odkrycie nim wstrząsnęło. Rzucił pracę w policji i wrócił do Europy, by w dzielnicach nędzy Londynu i Paryża oraz innych miast odbywać swoistą ekspiację za to, że stanął po stronie bogatych przeciwko biednym i wydziedziczonym. Utrzymywał się z dorywczych korepetycji, zbierania chmielu, z pracy pomywacza.  I – pisał. Całe lata obmyślał, w jaki sposób objaśnić istotę komunizmu najszerszej publiczności.


 Zdecydował: za pomocą bajki. Napisał „Folwark zwierzęcy”, opowieść o tym, jak zwierzęta wygnały swego gospodarza i pod wodzą knura o imieniu Napoleon próbowały wprowadzać na folwarku ustrój równości i dobrobytu. Szybko okazało się jednak, że naczelne hasło ich rewolucji: „Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych”. Te „równiejsze” stopniowo przejmują rządy i – cały czas pod sztandarem rewolucji – bezwzględnie wykorzystują współbraci. Owo totalne zakłamanie komunistycznych porządków jeszcze dobitniej przedstawił Orwell w antyutopii „Rok 1984”, gdzie ministerstwa Pokoju, Prawdy, Miłości i Obfitości – wbrew swym nazwom – zajmują się  szerzeniem kłamstwa i terroru. Książki Orwella zyskały od razu ogromną popularność. Autor nie cieszył się nią długo, gdyż zmarł na gruźlicę rok po publikacji swego dzieła.


czwartek, 18 stycznia 2024

Z serii - Czytam, bo lubię

 


Asia Podgórska – „Tak działa mózg. Jak dbać o jego funkcjonowanie”, W.A.B., Warszawa 2023.

Gdyby podręczniki pisano w stylu książki „Tak działa mózg. Jak dbać o jego funkcjonowanie”, nauczyciele nie musieliby zmuszać uczniów do nudnych lektur i wszystko samo wchodziłoby im do głowy. Materia, którą opisała dr Joanna Podgórska, do łatwych nie należy, ponieważ chodzi o nasz mózg – jego budowę, funkcje, powiązania z resztą narządów. 

Chodzi też o to, na czym czytelnikom powinno najbardziej zależeć – jak poprzez styl życia zapewniać komórkom nerwowym jak najlepszą kondycję. Na rynku jest już mnóstwo poradników przypadkowych autorów, którzy udzielają na ten temat wskazówek, ale dr Podgórska ma nad nimi potężną przewagę, ponieważ jest neurochemiczką i jej praktyczne zalecenia wynikają z badań naukowych.

 Zyskaliśmy natomiast książkę, która nawet najbardziej opornym na wiedzę dostarczy fascynujących informacji o neuronach, neuroprzekaźnikach, chorobach mózgu i sposobach ich zapobiegania.

niedziela, 7 stycznia 2024

Giotto - Wypędzenie przekupniów ze świątyni

 


Artysta chciał malować inaczej. Chciał snuć opowieści, aby ludzie na widok jego obrazów myśleli: „Tak. Właśnie tak to musiało wyglądać”. Sława Giotta rosła i został polecony bogatemu rodowi    z Padwy. Miał namalować sceny biblijne na ścianach  wspaniałej nowej kaplicy Scrovegnich. Ostatecznie stworzył nie mniej niż czterdzieści prac. 


Tak opisywał jedną ze scen: - Ujrzysz w niej Jezusa wchodzącego do Świątyni Jerozolimskiej. A to najważniejsze z miejsc dla Żydów. Jezus pragnie ciszy i skupienia, chce rozmyślać i się modlić. Co jednak zastaje w środku? Gwarne targowisko, straganiarzy sprzedających zwierzęta, które zostaną złożone w ofierze, bankierów wymieniających waluty. 

Zamiast malować postacie jedna przy drugiej na ścianie, Giotto wyobraził sobie scenę w świątyni, jakby to był teatr. Podczas gdy najważniejszy dramat rozgrywa się pośrodku, są jeszcze dramaty pomniejsze – po obu jego stronach. – Kiedy obserwujesz twarze i ruchy ludzi – zauważył malarz – potrafisz powiedzieć, co ci ludzie czują, o czym myślą.


 Chciałem, aby Jezus wyglądał tak, jakby nie posiadał się z oburzenia. „Mój dom ma być domem modlitwy – oznajmia w Biblii – lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. Przewrócił stół bankierów. „Czekaj! O co ten cały hałas?” – zaczyna mówić jeden    z nich. Lecz Jezus nie pozwala mu dokończyć. Ściąga sznur, którym jest przepasany,  i chce .go wychłostać. Widzimy też dziecko, które właśnie kupiło gołębia na targu, a teraz wygląda zza długich szat jednego z uczniów Jezusa, i jeszcze jedno, zakrywające ze strachu twarz. Dramat dziejący się tu i teraz, to chciałem pokazać. Ludzie mówili do Giotta – twoje dzieła są jedyne w swoim rodzaju. – Kiedy patrzę na scenę z Jezusem wypędzającym przekupniów, myślę sobie: „Tak. Właśnie tak to musiało wyglądać”.