piątek, 26 listopada 2021

Wigilia św. Andrzeja

 


Niegdyś tylko dziewczęta odczytywały swoją przyszłość z kształtów powstałych z roztopionego wosku albo ołowiu wylewanego do wody na skrzyżowane gałązki chrustu, które ułatwiały wyjęcie zastygłej figurki.



 W wigilię św. Andrzeja panny dawały upust swojej pomysłowości w odczytywaniu przyszłości z różnych znaków. Podobnie jak chłopcy, losowały włożone pod poduszkę karteczki z imionami. 



Sny również były prorocze, tym bardziej że dziewczęta szły spać po całym dniu poszczenia i gorących modlitw do św. Andrzeja, aby przyśnił się wymarzony kawaler przeznaczony na męża – piękny, dobry, mądry, bogaty.  By uchronić się w tę noc przed sennymi koszmarami, połykały trzy ząbki czosnku.



 Zwierzęta były bardzo dobrymi pośrednikami w zdobywaniu wiedzy o przyszłości, przede wszystkim o kolejności wychodzenia za mąż dziewcząt biorących udział we wróżeniu.



 Każda z panien szykowała wcześniej placki, kulki z ciasta lub tłuszczu, kości z nóżek cielęcych. Podsuwały te smakołyki wpuszczonemu do izby psu. Ta, której kulkę zjadł jako pierwszą, miała pierwsza wyjść za mąż.



 Podobnie postępowały z kogutem, któremu  rozsypywały ziarno na podłodze. Ta, spod której nóg najpierw je wydziobywał, najwcześniej miała zostać mężatką. We wróżeniu  pomagały również inne zwierzęta: kot, gąsior, chrząkające świnie, kraczące wrony.



czwartek, 25 listopada 2021

Przytul książkę - Byłam tu

 


To poruszająca historia, w której dramat miesza się z romansem i tajemnicą. Opowiada o osiemnastoletniej Cody Reynolds zmagającej się z utratą  najlepszej przyjaciółki. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: „czemu Meg odebrała sobie życie?” rzuci Cody w wir podróży tropem przyjaciółki, która



 z zapyziałego miasteczka wyjechała na prestiżowe studia, ale też na spotkanie  z   prawdą  o  niej  i  o sobie  samej,      a nawet z wielkim niebezpieczeństwem. Bohaterka będzie zmuszona zakwestionować wszystko, co  dotąd  uważała  za  pewnik.  Nie  tylko  swoją  relację  ze  wspaniałą  Meg, ale i znaczenie  takich  pojęć,  jak  życie,  miłość,  śmierć i przebaczenie.




wtorek, 16 listopada 2021

Ginczanka

 

Ginczanka Zuzanna, właśc. Zuzanna Polina Gincburg pochodziła  z rodziny rosyjskich Żydów, którzy osiedlili się w Równem Wołyńskim. Ojciec Zuzanny, aktor, wyemigrował do Ameryki. Matka wyszła drugi raz za mąż za czeskiego chemika, Waltera Rotha i wyjechała do Hiszpanii. Zuzannę wychowywała babka.



 Nasza bohaterka już w gimnazjum pisała wiersze, które posyłała Julianowi Tuwimowi. W 1934 roku  zdobyła wyróżnienie w konkursie poetyckim „Wiadomości Literackich” i opublikowała wiersz „Gramatyka” w tym piśmie. Od 1935 roku studiowała pedagogikę na Uniwersytecie Warszawskim.


 W latach 1936-1938 współpracowała  ze Skamandrem. Należała do cyganerii artystycznej dwudziestolecia międzywojennego. Przyjaźniła się m.in. z Witoldem Gombrowiczem. Pisała błyskotliwe fraszki i utwory satyryczne, które publikowała w „Wiadomościach literackich”, „Szpilkach”, „Sygnałach”. Przygotowywała także audycje radiowe, tłumaczyła wiersze (P. Verlaine’a, P. Tyčyny, W. Majakowskiego) i piosenki. 



Jednak obok twórczości  satyrycznej wyraźniej  zarysowany jest drugi nurt literackich zainteresowań Ginczanki – zagadnienia egzystencjalne, bunt wobec tradycji, dialog poetyckich postaw, wyzwanie rzucone sobie i światu w poczuciu odpowiedzialności, ale także zagrożenia.



W 1936 roku wydała przesycony niepokojem tomik poetycki „O centaurach”. Wybuch II wojny światowej zastał ją na wakacjach w Równem Wołyńskim. W czasie wojny pracowała jako pomocnik buchaltera w Biurze Uzdrowiskowym we Lwowie. Poślubiła wówczas sporo starszego od siebie krytyka sztuki, Michała Weinziehera. W obawie przed aresztowaniem zamieszkała w Krakowie, potem pod Krakowem.


 

 Przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach, strach i poczucie beznadziejności przyprawiły ją o szaleństwo. Spalała się w oczekiwaniu na śmierć. W 1944 roku została aresztowana przez gestapo, a kilka miesięcy potem rozstrzelana  w Płaszowie. Była przedstawicielką tzw. drugiego pokolenia skamandrytów, jednak pod pozorem radości utrzymanej w poetyce skamandryckiej wyrażała tęsknotę, niepokój i samotność. Jej twórczość poetycka przesycona jest katastrofizmem – zarówno osobistym, jak i globalnym. tragicznymi przeczuciami i lękiem, od których ucieczką są m.in. pojawiające się motywy przyrody. Non omnis moriar – pisała ironicznie i drwiąco w jednym z ostatnich wierszy, przekonana o konieczności odejścia w niebyt i niepamięć. A jednak naprawdę non omnis moriar




Po II wojnie światowej ukazały się wybory jej poezji: „Wiersze wybrane” (1953), Zuzanna Ginczanka „Wybór wierszy” (1980). Dzięki staraniom poznańskiej polonistki, Izoldy Kiec, został wydany zbiór wierszy Ginczanki („Udźwignąć własne szczęście, 1991), poprzedzony świetnym i rzetelnym szkicem biograficznym, a pamięć o poetce odżyła w pokoleniu młodych czytelników i badaczy.





poniedziałek, 8 listopada 2021

11 listopada - Święto Niepodległości

 


Święto to upamiętnia odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1918 roku, po 123 latach niewoli, w czasie których podzielona była pomiędzy trzech zaborców: Austrię, Prusy i Niemcy.





Święto Niepodległości zostało ustanowione w ostatnich latach II RP, tuż przed wybuchem II wojny światowej. Do kalendarza świąt powróciło w 1989 r.





Obchodom święta często towarzyszy wspólny śpiew patriotycznych pieśni, spośród których największą popularnością cieszą się: „Legiony”, „O mój rozmarynie”, „Przybyli ułani’, „Ułani, ułani”, „Rozkwitały pąki białych róż”, „Czerwone maki”, „Dziś do ciebie przyjść nie mogę”, „Piechota”, „Oka”, „Modlitwa obozowa”, „Wojenko, wojenko”.





wtorek, 2 listopada 2021

Opłakiwanie Chrystusa - Giotto di Bondone

 


Giotto tworzył freski, czyli malowidła ścienne nanoszone na mokrym tynku. Nazywano go pierwszym prawdziwym interpretatorem ducha renesansu, który tradycyjne tematy – wątki biblijne czy żywoty świętych – przeniósł w realistycznie oddane, współczesne otoczenie. 



Do jego najważniejszych dokonań należą polichromie wykonane w Padwie, które ozdobiły mury ukończonej w 1305 r. kaplicy Scrovengich, zwanej też kaplicą Matki Boskiej Litościwej.



 Fresk Opłakiwanie Chrystusa ukazuje Marię trzymającą syna w ramionach. Wokoło gromadzą się pogrążeni w żalu świadkowie. Giotto pokazuje nam tę scenę z perspektywy osoby obecnej przy wydarzeniu.



 Uderza śmiałe wykorzystanie kolorów – intensywnych i żywych – fascynuje sposób, w jaki artysta koncentruje uwagę odbiorcy na postaciach głównych bohaterów, choć to Chrystus pozostaje
w centrum przedstawienia; zwraca uwagę także fantastyczny stan zachowania dzieła, który przyczynił się do zagwarantowania artyście nieśmiertelności.