Jeden z najczęściej czytanych pisarzy XX wieku tworzył w języku, który znała tylko garstka starych Żydów.
Singer siłą swego talentu sprawił jednak, że ich życiem na zapadłej polskiej prowincji zachwycił się cały świat.
Rozgłos uzyskał, mieszkając w Ameryce, dokąd wyjechał w 1933 roku. Początkujący wówczas, późniejszy wybitny prozaik, Saul Bellow, przetłumaczył na angielski jego opowiadanie „Gimpel Głupek”.
Międzynarodowa publiczność literacka odkryła wówczas Singera, a wraz z nim – prowincjonalny świat polskich Żydów przełomu XIX i XX wieku.
I wraz z autorem zaczęła zgłębiać podstawowe pytanie: na ile człowiek pobożny, a zwłaszcza Żyd, może korzystać z doczesnych przyjemności, by nie utracić więzów z własną wiarą i tradycją?
Przed tym dylematem stawała większość bohaterów Singera. Także Jasza, tytułowy „Sztukmistrz z Lublina” z powieści, która przyniosła Singerowi w 1978 roku Nagrodę Nobla.
Od pisania w
jidysz nie odstąpił do końca. Pytany o przyczynę, odpowiedział: ”Ja wierzę w
zmartwychwstanie. A kiedy zmartwychwstaną miliony Żydów, jakie będzie ich
pierwsze pytanie? Otóż zapytają: czy jest coś nowego do czytania w jidysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz