Całe jego życie było jednym wielkim
wyścigiem z wierzycielami – ciągle starał się zdążyć na czas ze spłatą długów.
W efekcie tego wyścigu powstało dziewięćdziesiąt tomów wybitnej prozy.
Jako osiemnastolatek wyniósł się z
domu, zamieszkał na nędznym paryskim poddaszu, gdzie zużywał
mnóstwo papieru, usiłując napisać powieść, która zainteresowałaby
wydawcę. Niestety bez większych sukcesów. Publikował opowiadania, w
których opisywał podpatrywaną bystrym okiem „menażerię ludzką” swoich czasów:
mieszczan i wojskowych, duchownych i
kurtyzany, paryżan i prowincjuszy. Wpadł na pomysł, aby
dać pełną panoramę literacką ówczesnej Francji. Zatytułował ją
„Komedia ludzka” i zaplanował na 130 dzieł. Zdążył ich napisać 91. W tylu
powieściach, opowiadaniach i szkicach umieścił ponad dwa tysiące
postaci. A tymczasem jego wielkie powieści – „Jaszczur”, „Ojciec Goriot”,
„Kuzynka Bietka” – przynosiły mu opinię przenikliwego
badacza francuskiego społeczeństwa i serc pań po trzydziestce, czyli w wieku
balzakowskim. Morderczego tempa pracy i trybu życia
nie wytrzymał jego organizm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz