wtorek, 24 października 2017

Dworzec Saint-Lazare, 1876-1877

Claude Monet malował głównie pejzaże. Niezależnie od tego, czy były to krajobrazy morskie, czy widoki podparyskich miejscowości, czy wreszcie obrazy wielkiego miasta. Monet rzucał na płótno efekt bezpośredniej obserwacji, ulotne wrażenie, jakie powstaje w oku patrzącego w konkretnych warunkach pogodowych i przy określonym oświetleniu. 



Właśnie owa wrażeniowość była jedną z najbardziej charakterystycznych cech impresjonizmu. Monet zafascynowany wzajemnymi oddziaływaniami światła i koloru, zaczął w pewnym momencie malować cykle obrazów, przedstawiających to samo miejsce w różnych porach dnia, a nawet roku, w zmieniających się warunkach atmosferycznych, a tym samym w odmiennym oświetleniu. 

Artysta dążył do oddania upływającego czasu, ulotności chwili, przemijalności wrażeń. Dlatego pracował nawet nad kilkoma obrazami jednocześnie, malując na jednym płótnie czasem tylko przez kilkanaście minut w ciągu dnia, bo za chwilę oświetlenie było już inne. Cykl widoków paryskiego dworca Saint-Lazare należy do kategorii pejzaży wielkomiejskich. Jednak obraz miasta został tu przepuszczony przez filtr wrażliwości malarza. Ozłocona słońcem, kamienna bryła domów w głębi obrazu traci swoją sztywność i kanciastość, zamieniając się w masę rozedrganego światła. 

Przez szklany dach dworca promienie słońca przenikają także do wnętrza, rzucając odrobinę złotej poświaty na tory. Dworzec kolejowy nie wydaje się zbyt wdzięcznym tematem dla obrazu, jednak w tym przypadku ujęcie impresjonistyczne prowadzi do „cudownej’” przemiany zadymionego i raczej pozbawionego romantyzmu miejsca w kompozycję ze złota i błękitu.

 IB


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz