środa, 17 stycznia 2018

Wiatrak w Wijk koło Duurstede


Malarstwo pejzażowe niesłychanie rozkwitło w XVII-wiecznej Holandii. Uważa się, że w protestanckim kraju, gdzie artyści stracili możliwość podejmowania tematów religijnych, które były zakazane przez Kościół protestancki, zyskały na znaczeniu gatunki malarskie uważane dotąd za pośledniejsze, jak martwa natura i pejzaż.

Jacob van Ruisdael pochodził z rodziny z malarskimi tradycjami. Podobno młody Jacob studiował medycynę, niektóre źródła podają, że był znakomitym chirurgiem. Malarstwo Ruisdaela zaskakuje różnorodnością tematyczną. 
 
Malował krajobrazy leśne, górskie, morskie, sceny zimowe, a nawet weduty, czyli widoki miejskie, chociaż nazywany jest malarzem chmur i rzeczywiście w jego obrazach najwięcej miejsca zajmuje niebo jako najważniejszy element składowy pejzażu. W końcu lat sześćdziesiątych XVII w. w obrazach Ruisdaela pojawiło się połączenie dwóch elementów kompozycyjnych, występujących wcześniej oddzielnie: dużych, dominujących brył i otwartego wiejskiego pejzażu. Przykładem takiej właśnie kompozycji jest „Wiatrak w Wijk koło Duurstede”, gdzie masywna bryła młyna, oglądana z punktu obserwacyjnego ulokowanego nisko nad ziemią, została umieszczona w płaskim, odkrytym terenie. 
 
Równowagę kompozycyjną malarz uzyskał poprzez rygorystyczny układ pionów – wydaje się, że oś młyna osadza całą kompozycję w bezkresnej przestrzeni. Szczegóły są podporządkowane wrażeniu całości. Paleta zgaszonych barw obejmuje brąz, ochrę, przytłumioną zieleń i szarość z domieszką różu lub błękitu. Poczucie przestrzeni potęguje wspaniała gra światła i cienia. Pejzaż u Ruisdaela nie jest już obiektem malarskim, staje się odbiciem stanu ducha i sposobem wyrażania myśli. 
 
IB





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz