czwartek, 25 października 2018

Klaudyna Potocka


 Na wieść o wybuchu powstania listopadowego w ślad za mężem i bratem wyruszyła do Warszawy. Razem ze swoją przyjaciółką Emilią Sczaniecką organizowała pomoc dla rannych powstańców. 

Delikatna i wątła, nie dbając o sen i odpoczynek, pielęgnowała rannych, asystowała przy operacjach. Przyłączywszy się do Towarzystwa Dobroczynności Patriotycznej Kobiet, własnym kosztem adaptowała pałac Łubieńskich na lazaret powstańczy. Ta wrażliwa arystokratka, zdolna do ogromnych wyrzeczeń, okazała się przy tym osobą bardzo przedsiębiorczą i pomysłową. Wynajdywała najróżniejsze sposoby na zdobywanie funduszy niezbędnych dla zorganizowania pomocy potrzebującym. Nic też dziwnego, że w Warszawie zrodził się swoisty kult Klaudyny. „Była samą miłością i poświęceniem” – pisał o niej Adam Mickiewicz. 



Po klęsce powstania listopadowego Potocka podzieliła los wielu Polaków: została pozbawiona dóbr ziemskich i zmuszona do emigracji. Nie załamała się jednak. Założyła i prowadziła Schronisko Polskie dla byłych powstańców, gdzie chorym zapewniano opiekę lekarską, natomiast zdrowym – odzież i pieniądze. Wspomagając ubogich wychodźców, nie zawahała się nawet przed sprzedażą własnych klejnotów. 


W jej domu często bywał Adam Mickiewicz, który przed wyjazdem do Francji ofiarował niepospolitej kobiecie m.in. rękopis fragmentów „III części Dziadów”. Miała niewiele ponad 30 lat, gdy ciężko zachorowała na serce i rozpoczęła długotrwałą kurację. Zmarła w Genewie 
8 czerwca 1836 roku. 

23 lata po śmierci Klaudyny młode pokolenie polskich emigrantów przyznało jej, jako pierwszej i prawdopodobnie jedynej, order „Gwiazdy Wytrwałości” z napisem „Usque ad finem” – w hołdzie za ogromne poświęcenie i hart ducha.

IB









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz