Edgar Allan Poe (19 I 1809 - 7 X 1849)
Mroki podświadomości, majaki z pogranicza jawy i snu, chorobliwe halucynacje – z takiej materii zaledwie trzydziestoletni pisarz stworzył światowy kanon literatury grozy. Setki twórców czerpią z niego natchnienie do dziś.
Klasykiem literatury amerykańskiej został dopiero w kilkadziesiąt lat po śmierci. A umierał w przekonaniu, że jego życie było pasmem niepowodzeń. Ojciec porzucił rodzinę tuż po jego narodzinach, a matka zmarła, gdy Edgar miał zaledwie dwa lata. Osierocony chłopiec został przygarnięty przez bezdzietne małżeństwo. Nie znalazł tam jednak rodzinnego ciepła, którego tak potrzebował, i dlatego uciekał w krainę fantazji. Niestety z wiekiem wynajdywał coraz to nowe sposoby ucieczki od rzeczywistości.
Rozgoryczony ojczym wstrzymał
wypłacanie młodzieńcowi nawet skromnej pensyjki. A Poe po serii perypetii
wyruszył na podbój Nowego Jorku. Towarzyszyła mu niespełna 14-letnia kuzynka,
Virginia Klemm, którą pojął za żonę. Opublikował przychylnie przyjętą powieść „Opowieść Artura Gordona Pyma z Nantucket” i serię opowiadań dla popularnych
magazynów. Tematem była zbrodnia, tajemnica i niesamowitość, tyle że ujęte z inwencją i wyobraźnią, jakiej u gazetowych autorów nie widywano. Powstała też
opowieść detektywistyczna „Morderstwo przy Rue Morque”, na której będą się
wzorować następne pokolenia autorów powieści kryminalnych, z Arturem Conan
Doyle’em, twórcą postaci Sherlocka Holmesa, na czele. Zainteresowanie szyframi
zaowocowało opowiadaniem „Złoty żuk”, jednym z najważniejszych
dzieł w historii literatury grozy. Poe zaczynał być sławny i czytany. Jego
radość nie trwała jednak długo. W 1847 roku zmarła ukochana żona, a niechętne
mu środowisko nowojorskich pisarzy, które bez litości ośmieszył w serii
satyrycznych artykułów, zastosowało wobec niego cichy, ale skuteczny bojkot.
Poe po raz kolejny znalazł się na życiowym zakręcie. Czytelnikom jego
niesamowite historie już się opatrzyły. On sam pogrążał się w depresji, którą
próbował łagodzić alkoholem i narkotykami. Nieprzytomnego znaleziono go pewnego
październikowego dnia 1849 roku na jednej z ulic Baltimore. Po przewiezieniu do
szpitala nie odzyskał przytomności. Spekulacje co do przyczyny śmierci pisarza,
lubującego się w grozie i tajemnicy, trwają do dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz