wtorek, 16 listopada 2021

Ginczanka

 

Ginczanka Zuzanna, właśc. Zuzanna Polina Gincburg pochodziła  z rodziny rosyjskich Żydów, którzy osiedlili się w Równem Wołyńskim. Ojciec Zuzanny, aktor, wyemigrował do Ameryki. Matka wyszła drugi raz za mąż za czeskiego chemika, Waltera Rotha i wyjechała do Hiszpanii. Zuzannę wychowywała babka.



 Nasza bohaterka już w gimnazjum pisała wiersze, które posyłała Julianowi Tuwimowi. W 1934 roku  zdobyła wyróżnienie w konkursie poetyckim „Wiadomości Literackich” i opublikowała wiersz „Gramatyka” w tym piśmie. Od 1935 roku studiowała pedagogikę na Uniwersytecie Warszawskim.


 W latach 1936-1938 współpracowała  ze Skamandrem. Należała do cyganerii artystycznej dwudziestolecia międzywojennego. Przyjaźniła się m.in. z Witoldem Gombrowiczem. Pisała błyskotliwe fraszki i utwory satyryczne, które publikowała w „Wiadomościach literackich”, „Szpilkach”, „Sygnałach”. Przygotowywała także audycje radiowe, tłumaczyła wiersze (P. Verlaine’a, P. Tyčyny, W. Majakowskiego) i piosenki. 



Jednak obok twórczości  satyrycznej wyraźniej  zarysowany jest drugi nurt literackich zainteresowań Ginczanki – zagadnienia egzystencjalne, bunt wobec tradycji, dialog poetyckich postaw, wyzwanie rzucone sobie i światu w poczuciu odpowiedzialności, ale także zagrożenia.



W 1936 roku wydała przesycony niepokojem tomik poetycki „O centaurach”. Wybuch II wojny światowej zastał ją na wakacjach w Równem Wołyńskim. W czasie wojny pracowała jako pomocnik buchaltera w Biurze Uzdrowiskowym we Lwowie. Poślubiła wówczas sporo starszego od siebie krytyka sztuki, Michała Weinziehera. W obawie przed aresztowaniem zamieszkała w Krakowie, potem pod Krakowem.


 

 Przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach, strach i poczucie beznadziejności przyprawiły ją o szaleństwo. Spalała się w oczekiwaniu na śmierć. W 1944 roku została aresztowana przez gestapo, a kilka miesięcy potem rozstrzelana  w Płaszowie. Była przedstawicielką tzw. drugiego pokolenia skamandrytów, jednak pod pozorem radości utrzymanej w poetyce skamandryckiej wyrażała tęsknotę, niepokój i samotność. Jej twórczość poetycka przesycona jest katastrofizmem – zarówno osobistym, jak i globalnym. tragicznymi przeczuciami i lękiem, od których ucieczką są m.in. pojawiające się motywy przyrody. Non omnis moriar – pisała ironicznie i drwiąco w jednym z ostatnich wierszy, przekonana o konieczności odejścia w niebyt i niepamięć. A jednak naprawdę non omnis moriar




Po II wojnie światowej ukazały się wybory jej poezji: „Wiersze wybrane” (1953), Zuzanna Ginczanka „Wybór wierszy” (1980). Dzięki staraniom poznańskiej polonistki, Izoldy Kiec, został wydany zbiór wierszy Ginczanki („Udźwignąć własne szczęście, 1991), poprzedzony świetnym i rzetelnym szkicem biograficznym, a pamięć o poetce odżyła w pokoleniu młodych czytelników i badaczy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz