środa, 20 kwietnia 2016

21 kwietnia mija 106 rocznica śmierci Marka Twaina



Na chleb zaczął zarabiać jako drukarz i dziennikarz w gazecie wydawanej przez własnego brata. Z czasem jako licencjonowany pilot rzeczny kierował żeglugą parowców po Missisipi . Kiedy wojna secesyjna doprowadziła do regresu komunikację parowcami, wrócił do dziennikarstwa. Podróży po całym świecie nie wykorzystywał jedynie do nadsyłania bieżących korespondencji. Ćwiczył oko w obserwacji tłumów turystów, którzy przemieszczali się przez wszystkie słynne miejsca globu, obwożąc po świecie swoje śmiesznostki, przesady i ignorancję. Tom takich humoresek, podpisanych „ Mark Twain” (żargonowy okrzyk żeglarzy na Missisipi), sprzedał się na tyle dobrze, że Twain mógł poważnie myśleć o zabezpieczeniu bytu własnej rodzinie.


W 1870 roku poślubił Olivię Langdon, a w domu, który mu stworzyła, znalazł idealne warunki do pisania powieści pełnych humoru, wiary w ludzi i radości życia. W takiej atmosferze toczy się akcja jego najbardziej popularnych książek dla młodzieży: Przygód Tomka Sawyera i Przygód Hucka . Pod płaszczykiem beztroskich opowieści o powszednim dniu chłopców wychowujących się na południu Stanów przemycał - rzadki – antyrasistowski punkt widzenia. Z kolei jego głośna opowieść oparta na prastarym motywie „z chłopa król” relacjonowała dzieje interesującej zamiany. Podobni do siebie jak dwie krople wody następca tronu i chłopak ze społecznych dołów zamieniają się miejscami. Powieść „Książę i żebrak” w niezwykle błyskotliwy sposób przypominała starą prawdę, że nie urodzenie i majętność, lecz charakter decydują o wartości człowieka. To przesłanie Twain musiał niebawem zweryfikować we własnym życiu. Pasmo literackich i finansowych sukcesów przerwało nagłe bankructwo pisarza w 1890 roku. W spekulacjach finansowych stracił dorobek całego życia. Jednocześnie upadła prowadzona przez niego firma wydawnicza. Próbował się podnieść z tej finansowej klęski, udając się w swoiste światowe tournée z odczytami. Przedstawiał je publiczności Nowej Zelandii, Afryki, Australii i Indii. W trakcie jednego z takich wojaży zmarła jedna z jego córek, a wkrótce potem śmierć zabrała drugą córkę i ukochaną żonę. Nigdy nie odzyskał już dawnej pogody, tonu ciepłej, wybaczającej ironii, jakim prowadził narrację swoich powieści, humoresek i esejów. Opowiastka „Pamiętniki Adama i Ewy” powtarza stare prawdy o odmiennej, ale uzupełniającej się psychice mężczyzny i kobiety, ale już w tonie gorzkiej melancholii. Los kazał mu zmieniać miejsca, zawody, przyjaciół. Niezmienna pozostawała tylko pogoda, z jaką podejmował coraz to nowe wyzwania. Do czasu. Okrutny los, zabierając mu najbliższych, odebrał mu również pogodę, która wydawała się nieodłączną częścią osobowości Marka Twaina. 
IB
 




 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz